ezekiel ezekiel
37
BLOG

O klapsach

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 0

Jakub Lubelski na swoim blogu poruszył temat klapsowania dzieci, obawiając się, że Tusk zacznie zabierać dzieci rodzicom pod byle pretekstem. Rozumiem, że autor użył pewnej figury retorycznej, której rolą była lekka prowokacja. Jednak widać tutaj dość istotny komponent konserwatywnej myśli. Sprawy domowe powinien regulować obyczaj - na co zresztą sam autor zwrócił uwagę - rządowi od rodzinnego ogniska wara.

            Podzielam zdanie Ody, która napomknęła, ze dziecko takim samym człowiekiem jest jak mama, której klapsów dawać niepodobna (chyba, że się sama na to zgodzi; takoż tata). Jeżeli ustawodawca zgadza się, co do tego faktu, i nie pozostawia obyczajowi klapsowania wzajemnego rodziców, to dlaczegóżby dziecko miałoby być wyjęte poza nawias? Państwo promuje pewne wartości, takie jak nietykalność cielesna, wolność myśli i ekspresji etc. Nowoczesne państwo również opowiada się za pewnym rodzajem wychowania. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest to model utylitarny w swojej podstawowej treści – jak najmniej cierpienia dla jak największej liczby osób. Jeżeli możliwe jest wychowanie bez klapsów, a głęboko wierzę, że jest, to takie powinno być uskuteczniane.

 

            Rozumiem, że nikomu (prawie nikomu) w bitwie o klapsy nie chodzi o tresurę za pomocą kabla od prodiża. Klaps dla większości jego zwolenników jest raczej chęcią zamanifestowania dezaprobaty bardziej niż tęsknotą za wyszkoleniem dzieci-piesków Pawłowa.

 

            Moją ulubioną funkcją prawa jest funkcja kulturotwórcza. Chodzi ona za mną od jakiegoś II roku studiów. Inżynieria społeczna w pełnym znaczeniu tego słowa. Nie w znaczeniu złym. Po prostu, metodami legislacyjnym da się oddziaływać na dyskurs (oczywiście występuje sprzężenie zwrotne, ale nie bawmy się w szczegóły), co z kolei prowadzi do zmian w mentalności społeczeństw. Pasy bezpieczeństwa. Ile ludzi zostało uratowanych dlatego, że kwestii tej nie pozostawiono rzekomo istniejącemu homo economicus, wolnemu rynkowi i obyczajowi? Pewnie więcej niźli dobry obyczaj, bądź wolny rynek by uratował.

 

            Zakaz klapsowania i przeświadczenie, że dziecko nie jest własnością taty, w ten sam sposób jak jego własnością jest Skoda Felicia, albo mamy, jak jej własnością jest jej torebka może przyczynić się do stwierdzenia, że zadrapanie na dziecku będzie więcej etycznie ważyć niż zadrapanie na Skodzie.

 

            Pozostaje oczywiście egzekwowalność tego rodzaju przepisów. Może stać się on równie martwym, co przepisy dotyczące ochrony zwierząt. Zadrapanie na Skodzie z całą pewnością w Polsce etycznie więcej waży, niźli zbity Burek. Ale to temat na innego posta.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka