ezekiel ezekiel
768
BLOG

Marzenie rewolucyjne redaktora Magierowskiego

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 5

Ja to wszystko widzę tak. Biedni chłopcy i dziewczęta. W podartych łachmanach, w dresach. Dziewczęce włosy maźnięte czernią. Chłopięcych włosów brak. U niektórych tylko kołtuny. Chłopaki w jasnych spodniach kupionych jeszcze na stadionie. Sprane to to. Dziurawiące się już w kroku, na udach i kolana wypchane. Dziewczyny w rurkach i takich czasnych przykrótkich kurteczkach. Buty pumy, czarne. Podróbki. Z tegoż stadionu już nieistniejącego. Mejkap wykonany za pomocą farbek akwarelowych kupionych w dziecięcym sklepie po przecenie. I nikt nie ma telefonu komórkowego. Tylko wszyscy porozumiewają się używając gołębi pocztowych i dymów z ogniska. Wśród nich klasa robotnicza. Mężczyźni umorusani jeszcze tynkiem, ręce spracowane, pokaleczone, sine od zimna. Kobiety z niepełnym uzębieniem.

I wszyscy do wczoraj bez poglądów politycznych. Bez żadnych. Tylko telewizja, praca, jedzenie i sen, telewizja, praca, jedzenie i sen. I kiepskie jedzenie. Bardzo kiepskie. Żadnej knajpy nigdy, żadnego McDonalna. I oni wszyscy nagle, w jednym momencie jakiejś dziejowości, która spłynęła w jednej sekundzie na nich wszystkich postanowili wyjść na ulicę. I zaczęli naprędce tworzyć transparenty. Z prześcieradeł swych brudnych, a na nich piszą fabrą olejną walniętą z budowy. „Jesteśmy wkurwieni”, „404 democracy not found”, „We are fucking angry”. Nagle zaczęli, w jednej chwili wychodzić ze swoich zmarginalizowanych miejsc, o których redaktor Rzepy nawet u Wildsteina nie czytał i tworzą potężny ruch polityczny. Szybko zwracają się przeciwko Donaldowi Tuskowi. Idą na Sejm. Idą i śpiewają Bogurodzicę, a doszedłszy klecą szybko krzyż i przepełnienie wartościami przed i nawiecznymi domagają się ustąpienia rządu. O hasłach antykapitalistycznych szybko zapominają,  chwilę po tym jak dołącza do ich grona prof. Gwiazdowski, tóry szybko im wyjaśnia czym jest TINA, takoż powody ich klasowych rosterek, jak również, że żadne klasowe rozterki nie mają miejsca, bo klasy społeczne to komunistyczny wymysł.

Wszystko to zamienia się w wielki karnawał prawdziwej wolności, dzięki któremu przeprowadzona zostaje Rewolucja Moralna, jak również rechrystianizacja Polski, na skutek czego intronizowany zostaje Jezus Chrystus, wobec którego, jak mówił niedawno Stefan Niesiołowski, nie ma alternatywy, tak jak i nie ma alternatywy wobec kapitalizmu w dzisiejszym kształcie. Udowodnił to już redaktor Magierowski twierdząc, że dzięki kapitalizmowi bogate dzieciaki mają googla i te wszystkie fejsbuki i inne tam ajfony srajfony. Tylko, że internet powstał dzięki mecenatowi państwa, a rozwijany był jako marzenie o wolnym dostępie do informacji, aleternatywnym wobec kapitalizmu przez grupkę zapaleńców nieoczekujących za to hajsu. Ale redaktor Magierowski nie musi wnikać w szczegóły.

 

 

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka