ezekiel ezekiel
1983
BLOG

Po co seksualości nutka tajemniczości?

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 158

Blogerka 1maud doznaje zawodu, ze seksualność została odarta z nutki tajemniczości. Marzy się jej, podobnie jak wielu konserwatystkom/konserwatystom, za którą jak sądzę, blogerka się uważa, aby temat seksu wrócił, tam gdzie jego miejsce. No właśnie, tam gdzie jego miejsce, czyli gdzie?

Według autorki źle się stało, że o seksie mówi się w sposób coraz bardziej otwarty, że sfera ta dostępna jest dla coraz młodszych. Stąd kazus Agaty, młodej dziewczyny, o którą toczył się antyaborcyjny/prochoiceowski bój. Gdyby nie seks w klipach, seks na billboardach, seks w gazetach, to takich przypadków by nie było, a przynajmniej byłoby ich znacznie mniej. Trudno się zgodzić w tym miejscu z autorką, żeby było ciekawiej, sama się ze sobą nie zgadza, wcześniej bowiem pisze, że zarówno w krajach rozwijających się, jak i w Europie jeszcze sprzed kilku, kilkunastu dekad macierzyństwo w wieku nastu lat było normą. Nie trzeba sięgać daleko, prababcie sporej części z nas rodziły swoje dzieci w wieku kilkunastu lat. Zamążpójście w wieku 16 lat nikogo nie dziwiło w pierwszych dekadach XX wieku. Moja historyczna wiedza jest licha, o czym doskonale wiedzą moi wierni i niewierni czytelnicy, ale mimo to mogę zaryzykować stwierdzenie, że około stu, dziewięćdziesięciu czy osiemdziesięciu lat temu seksu nie było wiele w teledyskach, na billboardach, gazetach, portalach plotkarskich. Nie jestem Grzegorzem Kołodką, nie podróżuję po odległych kontynentach, ale również mam wrażenie, że seks jest mało obecny w tamtejszych mediach dostępnych masom, bo takich mediów zapewne tam nie ma.

Seksualności nie wymyśliły koła libertyńskie, tylko ją uwalniają i spieniężają. To, że seks przestaje być tabu jest świetną wiadomością. Im więcej wolności tym lepiej. Czy dzisiaj będzie miał ktoś odwagę publicznie się z tym nie zgodzić? Gorzej, że seks staje się towarem i konsumpcyjnym fetyszem. W ten sposób seksualność pozbawiona balastu tradycyjnego tabu staje się więźniem niedoścignionych wzorców z marketingowych maszyn kapitalizmu. Zarówno jedno jak i drugie zniewala i powoduje frustracje.  Między innymi właśnie aby temu zapobiegać powinna być ustanowiona sprawna edukacja seksualna.

Konserwatywna obsesja kontroli seksualności bierze się stąd, że wolność seksualna zagraża tradycyjnie ustanowionej hierarchii. Trafnie zauważa sama blogerka 1maud, że niegdyś seksualność była jednym z istotnych elementów konserwowania patriarchalnego ładu społecznego – młodej kobiecie była głównie przypisana rola społeczna matki. Mężczyzna był jej opiekunem, mentorem, od niego była ona uzależniona. W ten sposób wytwarzana była klarowna hierarchia. Dzisiaj role społeczne są znacznie bardziej elastyczne, czego nie mogą podarować konserwatyści. Oburzają się więc na państwo, które wspomaga emancypację. Wkracza ono bowiem w tradycyjnie ustanowioną (i gwałcącą wolność jednostek) hierarchię społeczną opartą o silne zależności rodzinne i plemienne.

Lewicowe zainteresowanie seksualnością bierze się z uznania jej za istotną część życia i tożsamości człowieka. Jako taka, powinna ona podlegać jak najmniejszej kontroli społecznej w imię zasady „chcącemu nie dzieje się krzywda”. Konserwatystów obsesja kontroli seksualności, dość zresztą obleśna, jest wołaniem o przywrócenie „tradycyjnych wartości”, czyli takich, których nigdy nie było. Ani bowiem w historycznej Europie, ani w krajach rozwijających, gdzie macierzyństwo w wieku kilkunastu lat jest normą, taki model nie byłoi nie jest sielanką. Sporo w nim za to było i jest przemocy i upokorzenia.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka